Brak zapłaty za faktury – czy to ostatni moment na zabezpieczenie należności?
Materiał powstał we współpracy z Euler Hermes, największym w kraju ubezpieczycielem należności.
Gospodarka i relacje biznesowe, zatrzymane przez pandemię Covid-19, odzyskują swój potencjał. Wielu właścicieli firm i managerów chce jak najszybciej odrobić straty. Dyrektorom finansowym i księgowym coraz częściej jest zadawane pytanie: po co ubezpieczać faktury, skoro na ogół znamy swoich odbiorców? A nawet jeżeli nie znamy, to przecież najwyższe saldo niezapłaconych należności mamy tylko przez kilka miesięcy w roku?
Prawda jest taka, że liczba firm, które upadły w Polsce w ciągu 6 miesięcy 2021 roku jest o 140% wyższa niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Budownictwo w ubiegłym, pandemicznym, roku nie ucierpiało tak bardzo, jak inne sektory gospodarki, na przykład usługi, jednak efekty kryzysu docierają już do branży z pewnym opóźnieniem. Budowy nie były zamykane, jak w innych europejskich krajach, ale wpływ pandemii widoczny był w kontekście rotacji pracowników. W związku z tym część kontraktów została przedłużona średnio od 3 do 6 miesięcy, a w najgorszych przypadkach nawet o rok. Korekta na rynku w drugiej połowie 2020 roku – mniej zleceń publicznych (m.in. ze strony samorządów) wpłynęła na rentowność samych wykonawców, a ponadto odłożony popyt w warunkach obecnej poprawy zwiększa bańkę cenową.
Z analiz Euler Hermes, największego ubezpieczyciela należności w Polsce wynika, że w budownictwie jest więc tylko trochę lepiej niż w reszcie branż – w pierwszym półroczu 2021 r. upadło 112 firm budowlanych (na tyle dużych, by prowadzić takie postępowanie) wobec 59 w tym samym okresie ubiegłego roku (wzrost firm tracących płynność o 90% rdr!), pomimo odradzającej się koniunktury w budownictwie infrastrukturalnym, niezłym popycie w budownictwie kubaturowym komercyjnym i niezmiennie dobrej sytuacji w budownictwie mieszkaniowym.
Długie okresy rozliczeń, wysokie koszty pracy i zmienne ceny materiałów powodują erozję marż. W konsekwencji tego problemy mają firmy zaopatrujące budownictwo w materiały, maszyny i narzędzia, świadczące specjalistyczne usługi na ich rzecz – łącznie w skali całego kraju była to analogiczna liczba niewypłacalności firm związanych z rynkiem budowlanym. Potwierdza to najnowsza analiza ekonomiczna Euler Hermes (bezpłatny raport omawiający rozliczenia w poszczególnych branżach polskiej gospodarki).
Najnowsza analiza ekonomiczna Euler Hermes – bezpłatny raport omawiający rozliczenia w poszczególnych branżach polskiej gospodarki
Gwałtowny wzrost cen wyrobów powinien cieszyć ich producentów, ale przy koniecznych do tworzenia stanach magazynowych oznaczać może duże straty hurtowników i na końcu – producentów po odreagowaniu cen w drugą stronę. Na pewno zaś na bieżąco oznacza to większą ekspozycję kredytową – wyższe zaangażowanie (i koszt) finansowy dostawców / producentów materiałów elektroinstalacyjnych. Nie na wszystkie zdarzenia losowe możemy się przygotować, ale możemy za to przygotować się na wypadek upadłości naszego odbiorcy, która skutkowałoby niezapłaceniem nam naszych faktur. A przecież nikt z nas nie lubi czekać w nieskończoność na swoje pieniądze, nie wspominając o braku szans na ich odzyskanie. Tak jak standardem stało się ubezpieczenie maszyn, nieruchomości, czy też magazynowanych produktów od nieprzewidzianych zdarzeń losowych, tak też standardem powinno być zabezpieczanie swoich należności poprzez ich ubezpieczanie.
Ubezpieczenie faktur – co to jest?
Ubezpieczenie należności to nic innego jak zabezpieczenie faktur wystawionych naszym odbiorcom i klientom. Oczywiście mowa tutaj o fakturach, których zapłata ma nastąpić w terminie późniejszym. To oznacza, że jako sprzedający akceptujmy długi termin oczekiwania na zapłatę, w trakcie którego wiele może się wydarzyć, m.in. nasz odbiorca może popaść w problemy finansowe i nie mieć pieniędzy, aby nam zapłacić, a w najgorszym przypadku może ogłosić upadłość lub rozpocząć postępowanie naprawcze. We wszystkich tych okolicznościach, czyli upadłości, postępowaniu restrukturyzacyjnym czy po prostu w przypadku przedłużającego się braku zapłaty ze strony odbiorcy, na naszą korzyść zadziała polisa zabezpieczająca należności z odroczonym terminem płatności.
Ubezpieczenie należności od odbiorcy – czy warto?
Zważywszy, że od zapłaty za dostarczone materiały zależy przyszłość i dalsza działalność ich dostawców, to logicznym jest, by poza polisami zabezpieczającymi tradycyjnie majątek trwały (np. budynki, maszyny) pomyśleć również o pieniądzach firmy w postaci należności za sprzedany towar i usługi. W przypadku nie tylko dużych biznesów, ale w każdej firmie produkcyjnej czy handlowej potrafią stanowić pokaźną cześć aktywów obrotowych – zwłaszcza teraz, gdy rosną obroty a więc i salda zaangażowanych kapitałów własnych.
Mamy wówczas do czynienia z olbrzymim ryzykiem, ale na ogół duże firmy działają w oparciu o wypracowany system zarządzania należnościami. Mówimy przy tym o kontroli, a nie o pozbyciu się tego ryzyka. Najskuteczniejszym i najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem jest jednak posiadanie polisy ubezpieczeniowej, która przenosi odpowiedzialność za regulowanie faktur na zakład ubezpieczeń. To najlepsza rada dla firm, zwłaszcza dla tych, które nie posiadają własnych, wyspecjalizowanych struktur – analityków i działów zarządzania ryzykiem finansowym. Także dla tych, które nie mogą pozwolić sobie na notoryczne oczekiwanie na własne pieniądze, same będąc przez to zagrożone niewypłacalnością, a i być może w konsekwencji braku regulowania faktur – upadłością. Warto zapoznać się z aktualnymi zasadami ubezpieczania transakcji, dostępnymi pod tym linkiem.
W przypadku branży elektrycznej (producenci jak i firmy zaopatrujące bezpośrednio elektroinstalatorów) warto się ubezpieczyć właśnie teraz, w szczycie sprzedaży usług, dopiero co po wiosennym odbiciu gospodarki (dodatkowo istnieje możliwość ubezpieczenia dokonanych już transakcji). Jest to więc bardzo dobry moment dla tych na uniknięcie efektu jesiennych opóźnień płatności – czekania, kto z klientów po sezonie oraz w sytuacji potencjalnych jesiennych utrudnień w gospodarce wyjdzie na swoje i spłaci zobowiązania, a kto nie. Ubezpieczeni przewoźnicy jak i ich dostawcy to także lepsze warunki dla odbiorców – możliwość bezpieczniejszego, a więc np. dłuższego kredytowania im sprzedaży, co daje przewagę konkurencyjną.
Ile kosztuje ubezpieczenie?
W praktyce składka za ubezpieczenie swojej sprzedaży zależy od czynników takich, jak ilość odbiorców, długość udzielanych im terminów płatności, wielkość salda należności, opcje dodatkowe (np. możliwość ubezpieczenia wstecz transakcji rozpoczętych przed okresem ubezpieczenia itd.).
Zapewne w pierwszej chwili brzmi to jak skomplikowana operacja rachunkowa. Tak naprawdę jest to prosta i czytelna tabelka z opcjami do wyboru, a jego efekt – w postaci przeciętnej ceny polisy może miło zaskoczyć. Zabezpieczenie środków finansowych – całego obrotu swojej firmy kosztuje średnio ułamek procenta tej kwoty. W ofercie Euler Hermes dla przeciętnej firmy MSP o obrotach do kilku milionów złotych jest to dzienny koszt odpowiadający cenie obiadu, miesięcznie – cenie wywozu nieczystości czy mediów w pomieszczeniach biurowych, mniej np. niż koszt leasingu samochodu. Cennikowo bowiem najtańsza opcja to koszt 830 zł miesięcznie dla rocznej polisy, warto jednak wystąpić do towarzystwa ubezpieczeniowego o ofertę konkretnie dla nasze firmy.
Ubezpieczenie nie tylko jest przystępne cenowo, ale i proste w obsłudze – dopiero od naprawdę dużych kwot ubezpieczyciel będzie wymagał podawania szczegółowych danych odbiorców, do których sprzedaż zabezpiecza. W większości transakcji ubezpieczający sami szacują ryzyko, korzystając co najwyżej z dostępnych w bazie online ocen i rekomendacji ubezpieczyciela. Prosta i szybka jest także procedura wypłaty odszkodowania – w myśl zasady „najpierw odszkodowania!” większość wniosków zatwierdzamy w uproszczonej formule.
Nie mam strat – nie szkodzi! Ubezpieczenie należności to wsparcie sprzedaży
Ubezpieczenie transakcji handlowych to nie tylko ochrona, ale i wsparcie, „doładowanie” dla sprzedaży: dostawy do nowych odbiorców od razu w kredycie kupieckim, na wyższe kwoty niż dotychczas czy na dłuższe terminy płatności – a bez zwiększonego ryzyka. Warto skorzystać na mającym już miejsce odbiciu gospodarczym, zwiększając sprzedaż w bezpieczny sposób, bez ryzyka pokryzysowych zawirowań. Firmy podobnie jak np. sportowcy tracą siły na samym końcu, często tuż przed metą. Nawet te najbardziej doświadczone – średni okres działalności firm, których ogłoszono niewypłacalnymi w czerwcu to około 20 lat! Zarządzający nimi nie byli więc w zdecydowanej większości ani debiutantami, ani sezonowymi oszustami, a wręcz odwrotnie – działając tyle lat musieli cieszyć się renomą i zaufaniem dostawców. Może niektórzy z nich byli Waszymi kontrahentami? Miejmy nadzieję, że finalnie nie grozi im likwidacja działalności – uda się ich firmy zrestrukturyzować, a Wy ubezpieczając swoje faktury nadal będziecie mogli z nim handlować w bezpieczny sposób.