Fragment wywiadu z Christianem Ortliebem, właścicielem marek SPOT Light i Britop.
Unikatowe wzornictwo oraz bogaty asortyment produktów oświetleniowych – to wszystko sprawiło, że firma SPOT Light jest dziś liderem w branży. Skąd wziął się pomysł na biznes?
Patrząc z perspektywy czasu mam wrażenie, że sektor oświetleniowy był mi pisany. Zaczęło się niewinnie – jako 10-letni chłopak zbudowałem dla mamy na Gwiazdkę pierwszą lampę, wykonaną z drewnianych, toczonych elementów. Posiadała nawet kabel, ale nie świeciła. W tym pomógł mi mój tata. Ta chęć tworzenia nowych przedmiotów, a jednocześnie zamiłowanie do elektroniki sprawiło, że znalazłem się w technikum elektrycznym, po skończeniu którego wyjechałem za granicę, gdzie pracowałem dla dużej firmy oświetleniowej. Tam zrodziło się we mnie pragnienie samodzielnego tworzenia bez ograniczeń. 1 kwietnia 1996 roku zarejestrowałem własną działalność gospodarczą. Zakład produkcyjny mieścił się w moim domu w miejscowości Cisek, a załoga liczyła zaledwie sześć osób. Odbiorcami pierwszych lamp, głównie spotów i plafonów, byli klienci z Niemiec, wtedy polski rynek miał nieco inną specyfikę.
Więcej w nr 3.2016
Zaprenumeruj Rynek Elektryczny