Gwałtowne załamanie notowań akcji na giełdach na świecie w pierwszych dniach lutego nie oszczędziło rynku surowców. Miedź, która w styczniu potaniała na giełdzie w Londynie o 1,8 proc. do 7,1 tys. USD kilka dni później kosztowała prawie 400 USD (5 proc.) mniej, a bilans tygodnia był najgorszy od 21 miesięcy. Dwa kolejne tygodnie wystarczyły jednak, by cena wróciła do punktu wyjścia, choć niektórzy analitycy po mini-krachu wieszczyli trwałe wycofanie się spekulantów z rynku. Ci rzeczywiście się wycofali (liczba pozycji, zakładających wzrost cen, została przez nich zmniejszona o połowę), ale na krótko.
Znaczną przewagę pesymizmu widać natomiast wśród analityków instytucji finansowych. Spośród 13 specjalistów ankietowanych przez agencję Bloomberg zaledwie dwóch obstawia zwyżki, podczas gdy niedźwiedzio nastawionych jest ośmiu.
Kamil Zatoński