Cena miedzi w maju spadła na Londyńskiej Giełdzie Metali o ponad 9 proc. i przełamała barierę 6 tys. USD za tonę. Znalazła się tym samym w pobliżu 12-miesięcznych dołków, ale biorąc pod uwagę tendencje z ostatnich miesięcy, wkrótce należy oczekiwać odbicia notowań i powrotu do szerokiej konsolidacji w przedziale 6000-6500 USD.

Dorota Sierakowska, analityczka z Domu Maklerskiego BOŚ, podkreśla, że mimo, że oczekiwanie tegorocznego spowolnienia gospodarczego w niektórych ważnych państwach na świecie (m.in. w Chinach) ma uzasadnienie, to na razie popyt na miedź w Państwie Środka jest solidny. W ubiegłym miesiącu nawet on wzrósł ze względu na dobre wyniki sprzedaży urządzeń klimatyzacyjnych w tym kraju.

Inwestorzy na rynku miedzi na razie jednak zdają się nie zważać na pozytywne informacje. Nie przekonują ich ani dane dotyczące sporego popytu na miedź, ani nawet zagrożenie kolejnym strajkiem – mówi Dorota Sierakowska.

W jednej z kopalni w Chile, należących do czołowego producenta miedzi – koncernu Codelco – wybuchł strajk, który jeśli potrwa dłużej, może istotnie wpłynąć na podaż, bo kopalnia Chuquicamata odpowiada za 2 proc. światowej produkcji. Deficyt surowca szacowany jest w tym roku na 189 tys. ton, ale ze względu na zatrzymanie produkcji może on się okazać większy.

Kamil Zatoński